Po kontrowersjach wokół warunków przetargu na obsługę komunikacji miejskiej w Tczewie głos zabrał magistrat. W najnowszym stanowisku władze miasta odpierają zarzuty o faworyzowanie przewoźników i zapewniają, że nowe kryteria mają zapewnić uczciwą konkurencję – bez obniżania jakości usług.
Przetarg na obsługę komunikacji miejskiej w Tczewie, choć formalnie dotyczy zakupu usługi przewozu pasażerów, stał się areną poważnego sporu między przewoźnikami i władzami miasta. Gmina Miejska Tczew ogłosiła postępowanie obejmujące realizację 853 125 wozokilometrów w okresie od 1 września 2025 r. do 31 marca 2026 r., przy wykorzystaniu 27 autobusów klasy MAXI i 3 klasy MEGA. Po kilku zmianach terminów, obecnie oferty składać można do 16 czerwca. W zamyśle przetarg miał doprowadzić do wyboru najlepszego operatora, który zapewni nowoczesną, niezawodną i komfortową komunikację miejską. Szybko jednak pojawiły się głosy, że warunki postępowania – zamiast otwierać rynek – zawężają go do jednego gracza.
Zmiana warunków, zmiana faworyta?Pierwszy protest złożył dotychczasowy przewoźnik, firma GRYF z Żukowa, który oskarżył gminę o „ustawienie” specyfikacji pod warszawskiego konkurenta – firmę Relobus. Wskazywał m.in. na wygórowane i mało realne parametry techniczne (jak rok produkcji pojazdów czy normy emisji spalin), zbyt krótki czas realizacji i brak elastyczności w pozyskaniu taboru. Według GRYF-u, warunki te eliminowały większość potencjalnych oferentów, dając przewagę firmie dysponującej flotą już dziś spełniającą te kryteria. W odpowiedzi na te zarzuty
gmina wprowadziła korekty w dokumentacji przetargowej, deklarując chęć zwiększenia konkurencyjności oraz podkreślając, że nie może zgodzić się na obniżenie standardów komunikacji miejskiej.
Do dyskusji dołączył wówczas oficjalnie Relobus – firma, która według GRYF-u miała być „faworyzowana” przez pierwotne warunki przetargu. Jej przedstawiciele wyrazili stanowczy sprzeciw wobec zmian, zarzucając miastu, że faktycznie uprzywilejowało GRYF. Ich zdaniem, nowe zapisy premiują starszy tabor, z którego dziś korzysta dotychczasowy operator, a system oceny jakości pojazdów – oparty na ich wieku – jest „iluzoryczny”, bo nie różnicuje realnie między starymi i nowoczesnymi autobusami. Firma ostrzega również przed społecznymi i środowiskowymi skutkami takiego podejścia, które – jej zdaniem – może skutkować spadkiem jakości usług, wzrostem awaryjności i pogorszeniem warunków dla pasażerów.
Oficjalna odpowiedź Tczewa: „Nie obniżyliśmy standardu”Do zarzutów firmy Relobus postanowił oficjalnie odnieść się Urząd Miejski w Tczewie. W odpowiedzi przesłanej do redakcji Transport-publiczny.pl Grzegorz Pawlikowski, kierownik Biura Transportu i Mobilności, podkreśla, że wypowiedzi przedstawicieli warszawskiego przewoźnika „wymagają sprostowania i uzupełnienia”.
Władze miasta stanowczo zaprzeczają, jakoby wprowadzone zmiany w dokumentacji przetargowej miały uprzywilejować dotychczasowego operatora. Jak zaznaczono, od początku jasne było, że każdy oferent – niezależnie od wcześniejszej obecności na rynku – musi samodzielnie zabezpieczyć zaplecze techniczne oraz kadrę kierowców. Takie wymagania są standardem w tego typu postępowaniach i nie zostały zmienione na żadnym etapie prac nad specyfikacją.
Tczew odnosi się również do oskarżeń o dopuszczenie starszych pojazdów i obniżenie jakości taboru. Miasto argumentuje, że dolny próg wieku autobusów – rocznik 2005 – został przyjęty jako odzwierciedlenie stanu obecnie wykorzystywanych pojazdów, a nie jako obniżenie standardu. Władze samorządowe podkreślają także, że symulacje punktacji wykazały konieczność zaoferowania taboru młodszego niż średni obecny (czyli z rocznika 2007 lub nowszego), aby osiągnąć dobre rezultaty w ocenie. Co więcej, kryterium ceny – w tym przypadku z aktualną stawką na poziomie 12,64 zł brutto za wozokilometr – odgrywa istotną rolę i równoważy znaczenie wieku pojazdów.
Jak zaznaczają Władze Tczewa:
– Chcielibyśmy również poinformować, że równolegle rozpoczęliśmy prace nad kolejnym, wieloletnim przetargiem na obsługę komunikacji miejskiej w Tczewie. W tym postępowaniu planujemy wprowadzić zdecydowanie wyższe wymagania w zakresie jakości i wieku taboru, co będzie korzystne zarówno dla pasażerów, jak i dla środowiska.
– Naszym celem – jako organizatora transportu publicznego – jest zapewnienie uczciwej i otwartej konkurencji, ale także zachowanie standardów, które będą korzystne dla mieszkańców, mając na uwadze próg możliwości finansowania przez Miasta transportu publicznego. Otwarcie rynku nie może odbywać się kosztem obniżenia jakości świadczonych usług – dodaje gmina.
Urzędnicy podkreślają, że obecny przetarg ma charakter kompromisowy, łączący dostępność dla wykonawców z zachowaniem minimalnych standardów komunikacyjnych.